9 odcinek : Zmierzch Część 2

Spiderman

Tego samego dnia o 0:00
Peter swingował ulicami zobaczył wampiry.
-Coooooooo ? - omieniał z wrażenia i przypatrzył się.
Nagle wampiry go dorwały i zaczęły za nim fruwać.
-Kurna. - powiedział i swingowal mając nadzieję że ich zgubi...

BlackCat

Black cat była za spiderkiem i odganiała wampiry kopiąc ich i swingując.
-Spider chyba widze Morbiusa....
-"Felicjo...Felicjo.."
"-Będziesz taka jak ja!!!"

Spiderman

-W morde ... wampira !! - zażartował - Morbius przestań bo w Nowym Yorku zrobi się jak w mieście Draculi ! - mówił po czym Morbius zaatakował Petera tak że upadl.
-Kurde. - powiedział po czym rzucił siecią w Morbiusa.
-Black Cat masz jakiś plan ??
-"Może Blade będzie miał ale musimy go odnalezc" - nagle Felicja i Peter zobaczyli pani detektyw Terry Lee.

BlackCat

-Pani detektyw skąd pani wie,że tu panoszy się Morbius.
"-Hmmm...kto wie...mam sowje "Sztuczki""
-Ma ktoś jakis plan??-Spytała trzymając urządzenie mjące uśpić morbiusa raz na zawsze.

Spiderman

-"Może ja coś zasugeruję" - Blade wjechał motorem tak że przejechał lecącego Morbiusa.
-"Teraz Kotku" - powiedział.
-Czekaj !!! - Peter krzyknal.
-"Czego znowu chcesz glupi pajęczarzu ??" - Blade ponurą miną powiedział.

BlackCat

Black cat mierzyła na Morbiusa ale strasznie trzęsły się jej ręce....a Morbius ptrzył na nią takim smutnym wzrokiem..
-"Na co czekasz zabij go,wampiry muszą zostac uncestwione!!"
-Blade,nie masz jednego,serca...Morbius choć z nami pomożemy ci...

Spiderman

-"Wiedzialem zeby wam nie ufać !!!" - Blade krzyknął i zaczął atakowac Morbiusa.
-"Giń !!!"
-"Blade nie rób tego !!!" - mowila Terry Lee ale to na nic.
-Kurde, i jak tu pracować. - Peter zazartował ale wiedzial o powadze sytuacji...

BlackCat

Morbius dorwał się do Blade'a i zaczął wysysac z niego osocze.
-Michael to ja...Felicja nie rób tego to nasz przyjaciel...
-"Aaaaaaaaaa co się ze mną dzieje pomóżcie mi!!!Felicjo przepraszam za wszystkie szkody..przepraszam..."
Michael dalej wysysał osocze,gdyz nie panował nad sobą.
"-Zzabijesz go!!"-Krzyczała pani detektyw.

Spiderman

-Felicja Hardy ???? - Peter przeżył de 'a vi.
-"Morbiusie przestań !!!" - Terry Lee krzyczała.
Nagle Morbius szybko popatrzył wzrokiem na Felicję,Terry Lee i Petera.
-"Nieeeeee Felicjo nie szukaj mnie !!! Wroce ale nie zabijac !!! - wrzaskał Micheal i odleciał...

BlackCat

-Tak pajaczku to ja felicja Hardy....to cały czas byłam ja...zaczęło się od Johna Hardeskiego pamietasz??-Zaczęła opowiadac o tamtych wydarzeniach z Formuła superżołnierza.
-I znowu nawaliłam...Morbius uciekł...-Przykucła i załamała się.

Spiderman

-"Po wszystkim Terry. Jak narazie. Z wyjątkiem mojej matki" - Blade skrzywił minę do Terry.
-"Blade czy nie mozemy zyc normalnie ? Bez wampirów ??" - Terry posmutniała.
-"Nie. Wiesz gdzie mnie spotkać..." - Blade odjechał.
-"Przepraszam za psunie nastroju" - powiedziała po czym odjechała.
-Felicjo... Nigdy nie nawaliłaś, dzięki tobie Morbius przestał wysysać krew. Przynajmniej jak narazie. A popatrz na mnie... - zdjął maskę. - Szkolny nieudacznik i pokraka ale kujon.

BlackCat

-Peter to naprawdę ty???Jak to możliwe,jak to się stało??Gdy teraz znamy nasze osobowości musimy je zatrzymać tylko dla siebie.Dlaczego zdecydowałeś się pokazać swoje oblicze??-Zapytała.
-Dzięki,że tak o mnie myslisz,że nigdy nie nawaliłam,naprawdę to dla mnie bardzo wiele znaczy.-Pocałowała go.

Spiderman

-No wiesz,wtedy gdy była szkolna wycieczka do laboratorium z pająkami. Wtedy ugryzł mnie pająk i posiadłem te moce. - powiedział - A dlaczego zdecydowałaś się żarzyć serum Superzolnierza ??

BlackCat

-Nie miałam wyboru...Kingpin przetestował serum na mnie...a sam trzymał mojego ojca...musiałam je zażyć.Czy kiedykolwiek Michael będzie normalny??Czy będziemy razem???-Zaczęła płakać.

Spiderman

-Tak.Tak myślę. - powiedział po czym przytulił zrozpaczoną Felicję.